Zawsze chciałam to zrobić. Wybrać najfajniejsze produkty ze sklepu i prawie je kupić, czyli wrzucić na półkę ulubionych i na bloga. Gdybym była milionerem przepuściłabym wszystko na ciuchy (oczywiście droczę się). Podoba mi się wyjście, które umożliwia wirtualne dodawanie przedmiotów do ulubionych, które można sobie potem obejrzeć i poczuć się prawie tak, jakby leżały w szafie, czasem zdecydować się na coś co naprawdę nam jest potrzebne, lub naprawdę nam się podoba. Ostatnio szperałam sobie po sklepie Sammydress. Pewnie zauważyłyście, że zaczął się tu przewijać ostatnio. Takie małe lokowanie produktu u Cynamoony. Pojawiła się taka możliwość, więc z ciekawości korzystam z niej. Do tego czuję się jak modowy wróżbita wybierając to, co aktualnie mi w duszy gra. Przedstawiam wam parę produktów do których wzdycham i jestem ciekawa, czy podzielacie moje achy, bo moje wybory są dość specyficzne...
Sznurówki do nieba i ciężar, czasem odchudzony bielą.
Asymetria, futurystyczna wizja spękaliny, czarna biżuteria i kocia mistyka.