piątek, 10 czerwca 2011

Bal Zimowy

   Dzisiaj zaprezentuję kolejne moje dzieło, a mianowicie pudrową spódniczkę. Zakochana w falbankach, tiulach i ulotnych elfickich kolorach, uszyłam sobie takie oto wdzianko. Wykorzystałam do niej starą spódniczkę i tiule kupione w sklepie internetowym. Oczywiście, jak zawsze, zanim się do niej zabrałam pomysł musiał porosnąć mchami, ale udało się, znowu sukces. Muszę się przyznać, że pod maszyną spoczywają jeszcze warstwy czerwonego i czarnego tiulu, ale spokojnie...powoli... przyjdzie i na nie czas. Moja pudrowa tiulica jest długa, w porównaniu do tych, które teraz są, lub już były, modne, ale jak wspominałam wcześniej, mam nadwagę, zmorę potworę, która nie daje mi zakładać wszystkiego czego bym sobie zapragnęła. Dlatego też moje dzieło sięga kolan, tak mi jest najlepiej i proszę o wybaczenie. 
   Kreacja ma już...kilka miesięcy, dokładnie nie pamiętam. Również, zapewne nietypowo dla mody, dobrałam retro dodatki, bo po prostu jestem ich maniakalnym zbieraczem. Mój ukochany, najukochańszy kuferek, pochodzący z sh, kupiony na wagę, kosztował wtedy dużo, ale radość  posiadania zapełniła powstałą w portfelu lukę pieniężną. Mimo, że kuferków posiadam kilka, może nawet piękniejszych, ten jest moim faworytem. Gdybym miała się pozbyć wszystkich torebek na rzecz jednej, to on właśnie byłby ten jedyny, ale wolę o tym nie myśleć, bo to byłby dopiero koszmar. Buty już opisywałam, uwielbiam je!!! Maleńki płaszczyk pochodzi z sh, jednego z moich ulubionych, który już nie istnieje. Panował w nim totalny chaos, na jednym wieszaku wisiało kilka ubrań, niektóre wisiały bez wieszaka, wciśnięte między inne, wszystko żyło własnym życiem razem z myszami i molami, a wśród tego prawdziwe perełki okresu prl, a nawet powojennego, ponieważ pani, która w nim pracowała najwyraźniej przyjmowała jako towar wszelkie podarunki przybywających z okolicznego osiedla i okolicznych domków klientów... uch...Było ryzyko że spotka się na chodniku byłego właściciela, ale cóż, mnie to nie przeszkadzało, a do tego ceny były fantastyczne. To była totalna bibelociarnia, zabawki, książki, (polskie oczywiście, ale nie tylko) parasolki, żyrandole, biżuteria, ciuchy, buty, torebki, ach na samo wspomnienie łezka mi się kręci. Niestety tak to już jest, niektóre rzeczy nigdy nie powrócą, a najczęściej te które bywają unikatowe i sprzeczne z wymogami rzeczywistości. 
    Koniec wspomnień, wybieram się więc latem na zimowy bal...zapraszam...




spódnica - mojego autorstwa
bluzka - atmosphere, sh
buty w stylu oxford - deichmann
kuferek - vintage, sh
płaszczyk - vintage, sh
szal - sh
kotek ( broszka) - prezent
...

8 komentarzy:

  1. Spódniczka jest nieziemska!! Rewelacyjny cały zestaw!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Połączenie bluzki z kokarda z tiulową spódnicą wygląda fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna! Dech zapiera! Kolory też "moje" :) Podziwiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna!!! ALEŻ JESTEŚ ZDOLNIACHA!! zazdroszczę!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawde super, oryginalnie. Dopracowane w szczegole. Ostatnie zdjecie jest mmmmm...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego dzieła. Spódnica, jak i cała stylizacja jest zachwycająca! Prześlicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spódniczka i kuferek są przeboskie! :-D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...