Siedzę sobie na poddaszu, słoneczko chowa się za chmurami, jakiś ptaszek daje koncert, popijam sobie kawę i zajadam ciastko, ale szaaaa, miałam się powstrzymywać.
Moja terapia chyba osiąga pewne efekty, bo nawet nie wiem kiedy zaczęłam znowu coś robić, i przede wszystkim nie muszę się do tego zmuszać, po prostu mam chęć.
W takich oto okolicznościach łagodzących powstały moje nowe naszyjniki. Już dawno miałam ochotę przerobić moje zwyczajne, nudne bordowe korale i stało się. Naszyjnik wygląda jak lato, ma barwy owoców i liści, a ja mam wreszcie wymarzoną kiść korali. Drugi naszyjnik powstał ze starej koronki, koralików z brzydkiej gumki do włosów i starych pereł, które razem na sznurku nie wyglądały już dobrze. Mam więc lato i zimę na szyję...
...
To jeszcze wiosnę i jesień poprosimy :) Lato soczyste! Inspirujesz!
OdpowiedzUsuńPomijam fakt genialnych korali ale jaki piękny koronkowy, szary materiał na drugim zdjęciu! to sukienka? Poka poka bo się ekscytuję:D
OdpowiedzUsuńPanno Lemoniado ten piękny szary materiał to cudna sukienka...kupiłam ją przez internet, dziewczyna napisała że to rozmiar uniwersalny, sprawdziłyśmy wymiary, przyszła, okazało się że to rozmiar 36 i jest nieco za ciasna:/// co zrobić...ciężko mi się pozbyć sukienki jak i zbędnych kilogramów:D
OdpowiedzUsuń