Kiedy choroba zagląda w kąty mojego domu, zaczynam robić porządki w kupie niezałatwionych spraw. Zaglądam w najbardziej zapomniane zakamarki i kombinuję. Takim oto sposobem wyciągnęłam z szafy stare szaliki, zgromadziłam wyalienowane koraliki, uruchomiłam maszynę i zrobiłam sobie jesienne zestawy w niejesiennych kolorach. Pękate bransoletki i barwne kominy...oto one:
...
pierwszy zestaw wpisuje się w jesienną aurę, drugi nieco mroźniejszy, ale równie piękny
OdpowiedzUsuńCudne:)Pierwsza bransoletka jak jagody z malinami!
OdpowiedzUsuńBłagam, jeśli kiedykolwiek znudzi Ci się ta torba - daj mi znać:) biorę w ciemno, pragnę i pożądam:)
OdpowiedzUsuń