Poranek okryty chmurnym płaszczem z odcieni szarości...Potargany wiatrem, rozpruty dźwiękami ciężkich maszyn i szczekania psów. Chwilami zapada kompletna cisza. Nikt nic nie mówi, nikt nic nie robi, ściany domu blokują najmniejszy szum. Potem znowu słychać maszyny, psy...gdzieś z wewnątrz dobiega nieskazitelny chichot, tupot małych stóp, rozmowy...i znowu cisza. Zaszyta przy królewskim stole popijam kawę czekając na dzień. Wprowadzam do gry małe, białe pionki. Nadają rozmachu wszelkim działaniom. Blokują dostrzeganie niewygodnych faktów, to jak czytanie do śniadania gazety z pozytywnymi informacjami. Tak bardzo lubię ten moment, że nie mam ochoty wstać od stołu. Przedłużam tą chwilę do czasu, kiedy w salonie pojawią się inni domownicy. Wtedy to znak, że dzień się zaczął i trzeba coś z nim zrobić...Ten dzień na zewnątrz już napisał się zimnem i szarością, w środku jest jeszcze niesprecyzowany i niezaplanowany...Kawa się kończy, na schodach słychać kroki....
futerko - calliope, spódnica, szal, bluzka - sh, buty - venezia, torba - bershka, pierścionki - vintage
Ojej! Przypomniały mi się czasy liceum - nosiłam się podobnie, ale o wiele mniej stylowo, więc zawsze wspominam to jako czasy, gdy 'miałam na sobie taaaakie czaaarne szaaaaty' :D Z tym, że na Tobie ten zestaw wygląda wyśmienicie, jest klimat, jest styl, masz idealne wyczucie, by zamiast efektu namiotu stworzyć wysmakowany stylowy komplet. Napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci:*
UsuńKiedy ja chodziłam do liceum, to takich rzeczy w sklepach nie było, a sh dopiero zaczynały z rozmachem wchodzić na rynek i coś ciekawego w nich też było rzadkością. Dzisiaj tony ciuchów nas atakują, do tego omamiają promocje, a sh są skarbnicą ciekawostek:) Szkoda tylko, że ja nie wyglądam już tak, jak za tych dawnych czasów:))))
Fajna kiecka, balowa taka:D
OdpowiedzUsuńCzasem w życiu trzeba pobalować;)
Usuńlubuję się w Twoich 'pochmurnych' klimatach! :))
OdpowiedzUsuńp.s. też uwielbiam ten samotny, poranny czas z kawą :D
Wnioskuję sobie, że mamy sporo wspólnego:)
UsuńŚwietny look, cholernie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCholernie się cieszę ;))
UsuńA mnie sie podoba futerko:))śliczne te szarości ale mam nadzieję że w domu wesoło i kolorowo:))))))))))))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńFuterko rzeczywiście ciekawe, przypomina mi kolorystycznie wilcze umaszczenie:)
UsuńRany, śliczna w tych szarościach jesteś. Fajne to, bo niby nie ma koloru, a tyle się dzieje dzięki fakturom. Normalnie przytuliłabym Cię ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze pokazałaś te genialne buty - zazdrościłabym, bo mojego rozmiaru juz nie ma od dawna, ale znalazłam tez swojego butowy ideał ;)
Chętnie dam się poprzytulać:))))))
UsuńPrzyznam że Twoje buty są genialne, nie widziałam ich nigdzie. Ja na swoje polowałam długo, czekałam, prawie codziennie zaglądałam na stronę licząc na przecenę, dlatego dorwałam swój rozmiar bez problemu, mogłam nawet wybierać w dwóch kolorach:)
Szaro, ale nie buro.
OdpowiedzUsuńWydajesz się ostatnio oddawać przyjemności zanurzania się, a nawet nurzania się w ubraniu :). Dobrze się o tym czyta, przyjemnie się na to patrzy. Tylko nie utoń :).
Mam wrażenie że już utonęłam:) To szalenie przyjemne przemierzać miasto otulona w ciepłe fale swetrów i szalików:)
UsuńUwielbiam zanurzać się w Twoich słowach! A komponujesz czerń i szarości przepięknie, pasują Ci jak nikomu innemu.
OdpowiedzUsuńCudownie, dziękuję:*
UsuńSiebie nie widzę w takich gotyckich klimatach, ale futerko masz świetne! Widzę je na sobie z wytartymi dżinsami;)
OdpowiedzUsuńTorba jest genialna, bardzo przypomina mi twoją kosmetyczkę/portfel.
Ostatnie zdjęcie idealnie oddaje klimat Twojego ubioru.
Swoje gotyckie czasy mam dawno za sobą, ale spódnica...ona pochodzi z tamtych czasów:)))
UsuńMasz rację co do torby, ale nie skojarzyłam faktów. Teraz wiem czemu tak bardzo mi się spodobała, a biedulka wisiała w sklepie do ostatniej przeceny, żebym mogła ją kupić...Nikt jej nie chciał:)
Dlatego wrzuciłam to ostatnie zdjęcie. Jakbym się tam położyła, to nie byłoby mnie widać, mogłabym robić za błotną muldę;))
Błotna mulda - umaaarłaaam;))))
UsuńMistrzyni motania szarości... Niesamowicie pięknie wyglądasz. Żałuję, że nie mam zdjęć z mojego okresu omotania. Długie czarne włosy i na zmianę czerń lub szarości...Niektórzy nazywali mnie: Diablica lub Wilczyca. Patrząc na Ciebie wzruszam się pozytywnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też nie posiadam zdjęć jak kiedyś wyglądałam. Kto wtedy myślał o dokumentowaniu swojego stroju:)? Coś mi się jednak kojarzy, że mam jedno zdjęcie w czarnym odzieniu przy jakimś brudnym, będzińskim strumyku. Można by to uznać za zwiastun przyszłego blogowania?;)))
UsuńŁadny ten nowy nagłówek:) Czarna Dama:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to jak opisałaś poranek. Rytuał kawowy. U mnie jest śniadaniowy rytuał książkowy, czytam coś i jak najdłużej dopijam kawę i herbatę aby jeszcze choć troszeczkę przedłużyć to śniadaniowe czytanie.
Ach śniadaniowe czytanie książki, co za luksus!!! Taki osiągalny, wystarczy chcieć:)
UsuńKlimat jest świetny zdjęć. Na początku był dla mnie 'za szaro' ale im dalej przewijałam stronę to stwierdziłam, że wszystko na swoimi miejscu, jak być powinno ;)
OdpowiedzUsuń