wtorek, 18 grudnia 2012

Ostatnio

   Nie wiem co zaszło między mną a moją codziennością, ale uległam zmianom, wewnętrznym, ale co za tym idzie, odbijam jak lustro. Zastanawiam się, czy reaguję jak skóra kameleona na otaczającą mnie aurę szarości, wyłaniających się spod śniegu skrawków martwej gleby, trupków liści, zgniecionej trawy, mokrych kikucików drzew...?Jestem szara, czarna, ascetyczna, odstawiłam wisiorki, kolczyki, paski, wzorki, koronki...wszystko co tuliło mnie jak bajka. Wyłączyłam się  z życia blogowego. Przeczytałam gdzieś, że zostawianie komentarzy pod cudzymi postami to reklama i generalnie obciach, a już szczególnie u tych najbardziej poczytnych, więc przestałam je tam zostawiać, bo poczułam ogólne obrzydzenie, że świat w każdej drobince musi mieć posmak obłudy. Przestałam pisać wirtualnie, przeniosłam się na papier, ale bez jakiejś kosmicznej weny. Zdjęć nie robię z banalnej przyczyny, wychodzę z domu jak robak, po zmroku, innej opcji na razie nie ma. Kolory powoli znikają, a jak już coś do mnie przylgnie, bo jeszcze niedawno to zakupiłam, to czuję się dziwnie przymuszona i nienaturalna. Może znowu ktoś we mnie zamieszkał i myślę, że wiem nawet, gdzie najchętniej sadza dupsko, bo mam tak rozciągniętą skórę pod oczami, że zmieściłabym tam poczekalnię pełną demonów. Grzywka smaga mi powieki, już dłuższej nie zapuszczę, bo już teraz słabo widzę, po nos chowam twarz w futrzany komin, a parę dni temu nabyłam płaszcz, w którego kapturze mogę schować całą głowę i tak czuję się dobrze... ostatnio...

****
jest cicho...w mojej głowie kleszczy ból
oblał mi połowę twarzy i wystaje trochę uchem
tak od rana nie kojarzę co się stało, co się dzieje?
specyfiki w pomarańczach i kapsułki białe pchełki
łykam sobie w międzyczasie
gdy nie zwijam się w embrionik
...
nawet  łza mi jedna cieknie
jakoś tak bez mojej zgody oko samo zapłakało
jestem sobie obraz nędzy czy rozpaczy,
jak kto woli
no bo średnio raz w tygodniu
tak kurewsko łeb mnie boli

****






 ...buty też ostatnio zakupione...

 

  ****************

26 komentarzy:

  1. Dlaczego komentowanie innych to obciach? Kompletnie się nie przejmuję tego typu opiniami - każdy powinien robić wg swojego uznania :) Jesienno-zimowa pora, kiedy szaro i morko, staram się właśnie na odwrót wprowadzać więcej barw, np. choćby w postaci wesołego, kolorowego szalika. ;)
    Nie daj się zimowemu przygnębieniu :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc ja przestałam komentować, według własnego uznania, po tym co zaobserwowałam:)
      W zeszłym roku też starałam się rozbijać śpiący świat wkoło siebie kolorowymi dodatkami i czułam się z tym dobrze, a teraz czuję się dobrze bez kolorów. To chyba nawet nie kwestia jakiegoś doła, bo nie zarejestrowałam w sobie pogorszenia stanu psychicznego, to chyba rodzaj buntu, wyczyszczenia się, dziwnie brzmi, ale chyba bardziej w tą stronę odczuwam tą zmianę.

      Usuń
  2. to ja mam szczęście, że mój blog jest mało poczytny, bo to szansa, że będziesz do mnie dalej zaglądać i pisać komentarze;), na które zawsze czekam, bo Twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne.
    A już tak na poważnie, uważam, że reklama jest wtedy, gdy komentujący pisze jak automat, treść jego wypowiedzi jest lakoniczna plus link spamujący.
    Obrzydzenie rozumiem, bo wszędzie ( głównie na forach, ale i blogach - tych najbardziej poczytnych), pluje się jadem i zazdrością, też się z tym stykam i czuję wstręt.
    Twoje nastroje rozumiem w pełni, bo kilkakroć przeżywałam to samo, znikałam pod fałdami materiałów, chcąc odgrodzić się od świata chociaż w taki sposób.
    jedno wiem, jasność znów nadejdzie dla Ciebie. To przychodzi o odchodzi falowo, myślę, że po prostu trzeba czasu. Na wszystko trzeba czasu.

    Piękne pstryki. Piękna Ty, długowłosa.
    uściski ślę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie będę odwiedzać zawsze! Pewnie zauważyłaś, że mimo ciszy blogowej bywałam u Ciebie, mimo że uważam że masz spore grono osób przekraczających progi Twojego bloga. Jesteś dla mnie jednym z tych skarbów człowieczeństwa w wirtualnym świecie...Oprócz Ciebie jest jeszcze kilka takich osób, nie chcę wymieniać, bo to bez sensu, myślę że każdy sam jest w stanie sobie to zweryfikować:)
      ściskam Cię też, moooocno:*

      Usuń
  3. Boski płaszcz!

    U mnie spokojnie możesz zostawiać komentarze - mój blog nie jest taki popularny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam że ten płaszcz jest boski:)Wśród nagromadzenia płaszczy i kurtek, różnej maści, które oglądałam, zapadł mi w pamięć. Musiałam tylko wypruć pasek, bo jak się go wiązało to wyglądał trochę jak szlafrok:)

      Usuń
  4. W tym ascetycznym wydaniu jesteś przepiękna. Twoje włosy - cudowne, aż płoną na tle tej czerni. Tak, wiem, że to obciach, ale i tak to napiszę - uwielbiam Cię w tym wcieleniu :)
    Ja w komentowaniu nie kieruję się poczytnością bloga, ale wycofuję się z zostawiania komentarzy u osób, które nie są zainteresowane interakcją z czytelnikiem - nie chodzi mi o odwiedziny u mnie i rewanż, ale jestem ciekawa, czy moje i innych komentarze wywołują jakiś odzew; jeśli nie, to odpuszczam. Często ten brak reakcji idzie w parze z dużą popularnością, ale nie zawsze, nie zawsze też blogi popularne są równocześnie tymi najbardziej "poczytnymi" z dużą ilością komentarzy, i wreszcie poczytność w praktyce często oznacza "oglądalność"; co przekłada sie na treść komentarzy, po których widac, ze osoba nie zadała sobie trudu przeczytania tekstu.
    Nie wiem,czy to zrozumiałe, co napisałam,bo mój mózg też wziął sobie wolne razem z resztą. Mam zwolenienie na opiekę nad Młodym, więc dni spędzam w rozwleczonym dresie, dzielac czas miedzy zabawę, buszowanie w sieci i w przerwach dopisywanie (leniwie) akapitu czy dwóch do pracy. Już sie pogodziłam z tym, że nie skończę wszysttkiego, co zaplanowałam do końca roku, no i dobrze. Koniec świata przeciez odwołany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiem co masz na myśli, potrzeba mi też tej interakcji, żeby się gdzieś zadomowić na dłużej. Może dlatego nie szukam na siłę nowych blogów, bo potem nie miałabym czasu na te ulubione. Kolekcjonowanie obserwatorów jest dla mnie śmieszne:)))Nawet bardzo, te komentarze pt. "masz fajny styl, obserwujemy?" są cudowne, nawet ich nie usuwam, bo są pewnym nieodłącznym elementem krajobrazu:)
      Co do rozwleczonego dresu, to przybijam piątkę, bo mam to samo, chociaż ostatnio pojawiła mi się opcja pracy, o zgrozo, w cukierni, chyba po to żebym walczyła z demonem uzależnienia od czekolady:)))))

      Usuń
  5. Jest niskie ciśnienie, więc wybaczta ludziska, jak palnę jakieś masło maślane, ale chciałam zabrać głos w sprawie, o której tu mowa...Bo ja czasem zostawiam krótki komentarz, typu: "fajnie", albo, że super jakiś tam ciuch! Ale to zawsze szczere, a nie zawsze mam czas i natchnienie, by pisać rozwlekłe epistoły. Albo jest tak, że temat zapodany przez którąś z Was jest mega ciekawy, ale ja za głupia, żeby się wymądrzać, więc oszczędzam słowa. Albo przestaję komentować u kogoś, gdy widzę, żem nie chciana:P Albo nie komentuję, bo od kogoś wieje czymś negatywnym. Generalnie lubię zostawiać ślad po sobie i czasem gdzieś u kogoś, kogo zwykle nie odwiedzam, coś tam naklikam - wcale nie licząc na rewanż. Gdybym się przejmowała ilością obserwatorów, to już dawno zamknęłabym bloga, bo jak na ponad 3-letni staż na tym gruncie, wcale mi ich tak dużo się nie zrobiło.
    A bezkolorowość totalnie rozumiem. Nie wydaje mi się, że czerń dzieje się wtedy, gdy chcemy się schować - czasem robi to odwrotny efekt. Każdy ma swoje barwy, w których czuje się schowany. Wszystko płynie - nastroje i potrzeby razem z nami. Wszystko się zmienia, trwa nieustanny proces. Raz kolor, raz nie. Raz dołek, raz górka. I to jest piękne.
    No, a jak Ty przestaniesz mnie odwiedzać...to będzie smutno. Ale zrozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Łoj, bym zapomniała! Płaszcz i buciska że hej!
    Byłam ostatnio w Dąbrowie i się rozglądałam za Tobą, ale oczywiście byłby to cud, gdybyś mi się objawił na zawołanie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. "objawiła" - miało być!


    Ale Ci naspamowałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żeś się dziołcha zareklamowała;)
      To prawda że czasem chce się napisać tylko, że ktoś ma fajną torebkę albo czapkę, czasem jest tak duuużo tekstu że nie bardzo człowiek wie co napisać jeszcze, a czasem się rozgaduje i wywala flaki, a mnie się ostatnio zdarzyło że odwiedziłam bloga, na którym znalazłam posta tak czarnego, że nie mogłam z niego wyjść przez kilka dni, popadłam w jakąś panikę, lęk, matnię, ryczałam i w ogóle pozbierać się nie mogłam. Dziewczyna fajna ale poruszyła temat, który wyrwał mnie z własnego życiorysu, boję się do niej zajrzeć...Moja wyobraźnia jest dla mnie zbyt odczuwalna, namacalna, wrażliwość przeklęta. No ale nie o tym chciałam, chciałam o tym, że każdy powinien robić co uważa,skoro ktoś uważa że ja się u niego reklamuję, to ja uważam że powinnam stamtąd spadać. Tyle:)
      Nie smutaj, bo od Ciebie nie odejdę:)a do spotkania na szczycie i tak kiedyś dojdzie, czuję to w kościach;)))

      Usuń
  8. O, ten wlasnie... I zdjecia tez piekne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że szybko wróci Ci kolorowo-koronkowy nastrój i te złe myśli gdzieś sobie pójdą. Mnie brakuje Twoich komentarzy były szczere, poetyckie i zawsze motywowały do dalszej pracy nad sobą i blogiem. Myślę, że innych też obdzielałaś takimi szczerymi słowami, więc poczucie obłudy powinno jak najszybciej ewakuować się z Twojej głowy.
    Cieszę się, że wróciłaś ze zdjęciami. Piękne te zdjęcia wyszły w tajemniczym kapturze i z tą swoją rudą burzą włosów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło czytać takie słowa:)
      Dawno nie robiłam zdjęć w domu, troszkę wyszłam z wprawy. Pomyślałam że jak pośpiech i ponura aura na zewnątrz stwarza taką barierę, to może trzeba spróbować domowych sesji, może bardziej odrealnionych:)Tutaj akurat wykorzystałam ubrania w których biegam na co dzień, ale jarzy mi się w głowie żeby wykorzystać tą mniej używaną część szafy. To dobra pora na takie zabawy:)

      Usuń
  10. Czarny to też kolor, niektórzy twierdzą, że jest piękny! W sumie się zgadzam ;-)
    Ja też mam nadzieję, że za jakiś czas wrócisz do koronek, ale wszystko w swoim czasie. Włosy masz obłędne! (ale to już ci chyba kiedyś pisałam?) O butach miałam już nie wspominać, że mnie zazdrość zżera, ale skoro napisałaś, że niedawno kupione, to zapytam: GDZIE? bo ja wciąż na takie poluję.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie kolor czarny powrócił z zaświatów. Jako młoda dziewczyna biegałam na czarno nieustannie, teraz chyba zbliżający się rozkwit-przekwit sprawił że z sentymentem sięgam po różne dziwne elementy garderoby i ten kolor. Zawsze marzyłam o glanach z klamrami, jakie nosił Dani Filth, platoniczna miłość mej młodości, i właśnie kilka dni temu zakupiłam takie buty, ludzie będą się pukać w głowę na mój widok, ale co fajne - mąż mi ich zazdrości:)
      Co do tych moich butowych wynalazków, to prawie zawsze są to egzemplarze z drugiej ręki, tak samo jest w przypadku tych butów. W tradycyjnych sklepach takich nie widuję, choć te są sygnowane marką next:)Polecam allegro i sh, to chyba jedyna droga na dziś dzień.
      Dziękuję za komplementy:)

      Usuń
  11. smutno i zarazem pięknie, jak w bajkach Andersena.
    Zdjęcia magiczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, z racji koczowania w domu i wychylania nosa najczęściej po zmroku, pójdę chyba tym tropem, jeżeli chodzi o zdjęcia, przynajmniej tymczasem:)

      Usuń
  12. Zdjęcia można interpretować dwojako: mrok i szarość Cię pochłaniają... albo się z nich wynurzasz. Dla mnie bardziej to drugie, nawet pomimo tekstu. Też ostatnio trochę zapadłam w zimowy sen: niewiele mi się chce i marnuję przeraźliwie dużo tak cennego czasu. Ale nie mam wątpliwości, że to przejdzie, zawsze przechodzi. I mam nadzieję, że Tobie też się poprawi, bo to, co przyszło, samo przetarło sobie drogę powrotną :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ciekawe zdjęcia, mają to coś...i te buuutyyyy

    OdpowiedzUsuń
  14. Czyżby większość pisała sobie a muzom? Toż chyba po to się "produkujemy", by ktoś to czytał i ...(z łaski swojej:-) komentował. Reklama czy, co tam kto woli. Jak zwał, tak zwał...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...