Zajęłam się przeżywaniem, pisaniem i naprawianiem życia i zniknęłam. Nie na zawsze jednak. Potrzeba sięgania po działania inne niż praca, dom jest niezwykle silna. Oddzielenie tych działań od codzienności też dobrze zrobiło. Poczucie wyjątkowości i ważności stało się mocniejsze. Kiełkuje sobie świadomość i siła, a uczucie jest bardzo przyjemne i nieznane dla mnie wcześniej. Mimo potworów, które kroczą ze mną i co jakiś czas zaglądają mi w oczy , by sprawdzić czy przypadkiem nie gaśnie w nich życie, idę sobie do przodu. Jeszcze nie dziarsko, to dla mnie bardzo obce, ale całkiem sprawnie. Jeżeli ta droga nigdzie mnie nie zaprowadzi , wybiorę inną, a taką możliwość uważam już za sukces...
zdjęcia Marta Tłuszcz
***
ściany falują
od wiatru jej duszy
kolory
na karuzeli wzroku
skaczą z miejsca na miejsce
dźwięki
szczerzą kły
kiedy staje twarzą w twarz
lustro kruszy się w pył
r. 2001
Piekne zdjecia, podoba mi sie swiatlo i osiagniety efekt, i to jak wyszlas oczywiscie rowniez ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia:)))bardzo ładna lalka z Ciebie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTen miś mnie przeraża...
OdpowiedzUsuń...a mnie łagodzi, rozleniwia, cieszy..jest misiem drugiego, a nawet już trzeciego pokolenia....
UsuńMy dorośli, a ile w nas jeszcze lalek, misiów, tęsknoty...
OdpowiedzUsuńBuźka:*
Pamiętam takie misie! Szeleściły stropianem:)
OdpowiedzUsuńMój jest pełen słomy i waży tonę, dlatego tak mu leci ciężka głowa...
UsuńCześć Ewka, na tych zdjęciach to jesteś Ty? Bo jeśli tak to ledwo Cię rozpoznaję. Trochę takie niepokojące wrażenie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze :)
UsuńDobrze znaleźć czas na inne rzeczy niż na zwykłą codzienność, w przeciwnym wypadku życie ucieka przez palce i jest takie byle jakie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sesja, bardzo mi się podoba.
Nie inaczej! Ten czas bywa bezcenny...
UsuńNiezła psychodelia... Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMiś z trocinami, moje dzieciństwo... Przytul go, a dźwięki przestaną szczerzyć kły... Zdjęcia, banalnie brzmi, że piękne... Niech właściwa droga Cię prowadzi...
OdpowiedzUsuńZdjęcia rewelacyjne. Znam to uczucie, o którym piszesz...
OdpowiedzUsuńKolejny zakamarek magicznego domu należycie wykorzystany do zdjęć;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że doszedł mój mail:)
Blogger mi zwariował, mogę widzieć tylko jednego najświeższego posta i inne nie chcą się wyświetlać, przeto nawet nie widziałam, że coś dodałaś:(
Mail doszedł, zbieram się na odpisanie:)):*
UsuńZdjęcia mają przerażający, a zarazem piękny klimat...
OdpowiedzUsuńUwielbiam to jak piszecie, że te zdjęcia są przerażające:)))
Usuń