poniedziałek, 16 kwietnia 2012

loki i kolejne dziełka

...no i puknął mi pierwszy roczek...Szkoda że to wydarzenie nie zostało przypieczętowane piękną pogodą. Jak jest tak zimno, pada, a obok dzieją się niesypatyczne sprawy, to przemijanie staje się uciążliwe. Pocieszają mnie jednak kiełkujące ziarenka zielonej trawy...trawy trawnikowej (nie mylić z inną odmianą) i białe pączki owocowych drzew, gdzieniegdzie już rozchylają się hiacynty, ścieżkę obsypały pierwiosnki, stokrotki i fiołki  (prawdziwe oblężenie), a pod domem kiełkują już konwalie. Bardzo mnie to cieszy, nie wiem czy tak mają wszystkie wiosenne dzieci, ale ja jestem wyjątkowo kwiatkowa. 
W okresie świąt i urodzin zawsze przybywa mi ciała. Świąteczne naleciałości już udało mi się zrzucić, ale urodzinowe dopiero gromadzę, niedobrze że tuż przed zbliżającą się wizytą u dietetyka.
Poranne wstawanie dobrze mi idzie, dzisiaj udało mi się naprawić moją ukochaną (turkusową w białe groszki) parasolkę, którą połamał mi dawno temu okrutny wiatr. Przeleżała sporo w pudle,  bo pierwsze próby naprawy się nieudały, a od dzisiaj znowu będzie mnie chronić przed deszczem i chyba nawet dzisiaj już będzie okazja żeby ją wykorzystać...







Ostatnie dni spędziłam na malowaniu szafek, na dole wrzucam kilka zdjęć.






***


6 komentarzy:

  1. Piękny sweter! Uwielbiam takie sploty.
    Poza tym podałaś świetny pomysł na odnowienie starych szafek i ożywienie wnętrza:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, splot ma cudny, sweterek jest recznie robiony
      a szafeczki sa nowe:)

      Usuń
  2. Podobają mi się spodnie ze zdjęcia, na którym siedzisz (i mina na nim!) i ta kurtała! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jej, a ja te spodnie wzięłam do malowania i spisałam na straty:)

      Usuń
  3. Wciągnęłam Cię do zabawy! Szczegóły u mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...