środa, 22 stycznia 2014

Przemiany we mgle

   Czasami trzeba się cieplutko ubrać. Tej zimy była taka wiosna, że obawiałam się, że moje wcielenie wilkołaka będzie musiało czekać cały rok...Nie musiało...Wcielam się, kiedy tylko mróz zagląda przez okna, a od paru dni zagląda bezczelnie....
   Chciałam też się wytłumaczyć ze swojej nieobecności. Usłyszałam ostatnio, że kiedy w życiu człowieka zachodzą ważne zmiany, to jego zęby również odczuwają taką potrzebę. W swojej naiwności sądziłam że wyleczyłam już wszystkie zęby. Jednak z racji tego, że zachodzą zmiany ogólne, pękł mi jeden ząb i pociągnął za sobą leczenie kolejnych dwóch...Jednakże, nie było to zwykłe leczenie i zabawiłam się w podróżnika pomiędzy dwoma gabinetami. Zmiany w uzębieniu pociągnęły za sobą zmiany cielesne, które też wymagają poświęcenia czasowego. Z wielkim zdziwieniem, ale też przyjemnym uczuciem, zauważyłam że mało mnie było ostatnio w domu. Wyszłam w świat, stałam się badaczem otaczającej mnie rzeczywistości i czuję się trochę jak dziecko...Nie sądziłam że aż tak mocno zapuściłam korzenie w domu i przyzwyczaiłam się, że muszę w nim być i nie oddalać się zbyt daleko i na zbyt długo. Okazało się że mogę bez większych konsekwencji odpiąć czasem łańcuch, który sama sobie zapięłam. Mimo, że posiadam auto i prawo jazdy chętnie wykorzystuję teraz autobusy, busy i tramwaje, żeby się przemieszczać, bo wtedy, jak za dawnych czasów, mogę słuchać muzyki i czytać książki, albo po prostu rejestrować obrazy za oknem, zawsze coś opowiadające. Największą zmianą będzie praca, praca nad obiecanymi art recyklingami, które poniewierają się po pracowni, malowanie oraz praca, która być może pójdzie za zapachem mojego CV. Mam nadzieję, że nie wypadną mi wtedy wszystkie zęby....Póki co, tylko mi się to czasem śni.



  kurtka, śniegowce - sh, czapka - allegro, plecak - pamiątka z czasów szkolnych
...a tam za mną rozciągają się...krakowskie Błonie :)

Czarny humor mnie nie opuszcza, miło wiedzieć, że nie tylko mnie :) Radosna twórczość 
szklarzy- bombkarzy.

35 komentarzy:

  1. Ależ piękny zestaw. Bombki również:-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi łańcuchami, w które sami się zakuwamy to święte słowa, właśnie sobie uświadomiłam jak krótki jest mój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świadomość to pierwsze poluzowane ogniwo, tylko tak dalej:)

      Usuń
  3. No nie wiem, czy chciałam zobaczyć Twoje odzienie wilkołaka, bo zima w tej wersji, jaka panuje u mnie, nie odpowiada mi zupełnie ;-) Welcome back to your life!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczy wilkołak z Ciebie:)))czapka jest fantastyczna:))do nas zima dotarła dzisiaj:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czadowy look! Serio! Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie wyglądasz :D
    Hmm, ja tam w dumo nigdy nie cierpiałam siedzieć, ale musiałam, bo nie miałam gdzie z kim pojechać, z rodzicami -rzadko, Tera jeżdżę dziennie na studia, to męczy, ale jednak lubię jeździ pociągiem, tak jak Ty :D
    Życzę zmian na lepsze, ale zdrowych zębów przy tym! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki coś się w życiu dzieje, to trzeba się z tego cieszyć, najgorzej jest zapaść w duchowy sen...

      Usuń
  7. Odpiąć łańcuch - ciekawie brzmi, bo ja go dopinam z chęcią coraz bardziej :D Wilkołaku, wyglądasz dziko i pierwotnie! I ta mgła-odnajduję(lub zatapiam) się w takich klimatach. No i nie będę wredotą i nie zawołam: pokaż zęby :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jesteś mistrzynią łańcuchów, Twój zapinam regularnie;)

      Usuń
  8. Wyglądasz baśniowo, jak zawsze niezwykle. A te bombki - gdzie Ty je wyszperałaś? Gdybym takie miała, nie rozebrałabym choinki do lata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Co roku jeżdżę z mężem do Krakowa po bombkę (taka mała tradycja), na Rynku jest zawsze miasteczko świąteczne, są tam stoiska z bombkami. Byłam zszokowana tymi czaszeczkami:) Kupiliśmy też dużego nietoperza:)

      Usuń
  9. Dobrze przeczytać, że u Ciebie takie zmiany i ożywienie:) Szkoda tylko, że zębami okupione.. mam nadzieję, że resztę zmian będą już umiały usiedzieć w spokoju w swoich zębodołach;)
    I błysk w oku widać spod wilkołaczej czapy, fajnie:)
    Ty uciekasz z domu, a ja o domowym życiu marzę, mam zdecydowany przesyt pośpiechu i wyglądania spokojniejszego czasu zza rogu. Chyba obie chciałybyśmy dążyć do równowagi w życiu, tylko z dwóch różnych kierunków do niej idziemy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że w końcu spotkamy się w punkcie złotego środka:)

      Usuń
  10. 'Wilkołaku' gratuluję Ci zerwania się z łańcucha ! :)) zdjęcie tyłem zawiewa grozą.. jestem wielbicielką mroczności, także dogodziłaś mi tym postem w stu procentach...zęby też nie są bez znaczenia.. ;D czasami miewam sny 'zębowe' i wcale nie są to miłe przeżycia... oj nie :))
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Kto by się cieszył, że mu zęby lecą...W moim śnie straciłam ostatnio prawie wszystkie, jeden po drugim, tak mnie męczyło...tak się ślimaczyło...i tak mi się w buzi miękko zrobiło...Okropność...

      Usuń
  11. tak właśnie obserwuję na fb, że praca wre.
    Bardzo bardzo mnie cieszą te wieści o zerwaniu łańcuchów. Byle tak dalej i do przodu, do życia! i podziwiam bo u mnie maksymalne wycofanie. rządzi kat i milion niefortunnych zdarzeń.
    Cudowne zdjęcia Ewa, a czapka jest niesamowita.
    trzymam kciuki za wszystko. za zęby też.
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że się pojawiłaś...bo ucichłaś strasznie, ale nie chcę ponaglać...Rozumiem stan Twój...Liczę na to, że nie na stałe taki będzie...

      Usuń
  12. Wilkołaku! Gdybym Cię zobaczyła wynurzającego się ze mgły chciałabym się przytulić - taki jesteś futrzasto milutki;). I to jest prawdziwy zimowy outfit, a nie jakieś tam rozbieranki na lodzie;)
    Peace & love;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, przytulić...kusząco brzmi, myślałam że napiszesz coś o strachu:)
      Przyznam, że aż drżę na myśl że miałabym się rozbierać w taką pogodę. Nawet zdjęcie rękawiczek przeżywam boleśnie:) No i oczywiście ciągle choruję, bo nie mogę się dogrzać...

      Usuń
  13. Jeśli zerwanie z łańcucha jest dla Ciebie dobre, to go zrywaj jak najczęściej. Zdjęcia niesamowite, przypominają mi się trochę czasy studenckie. Miałam taki czas, kiedy motałam na siebie różne ubrania i wychodziło czasem mrocznie... tak lubiłam. Twoje omotanie bardzo mi się podoba, chociaż dla mnie to już przeszłość... Zdrowia życzę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na przełomie liceum i studiów motałam się na czarno...:) U mnie to przychodzi falowo....i nie odchodzi nigdy na stałe...
      ...a za zdrówko dziękuję, przyda mi się, bo znowu jestem chora...

      Usuń
  14. Ale genialna czapa! Wyglądasz suuuuper! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. GENIALNE ZDJĘCIA!! CZAPĘ MASZ FANTASTYCZNĄ!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ło kurde, wyglądasz świetnie, a jaki klimat niesamowity mają te zdjęcia.
    A ja nie mam prawa jazdy (na zakupy wozi mnie chłop, a do pracy jeżdżę autobusami i duuuużo czytam) - wszyscy się dziwią, ale naprawdę radzę sobie całkiem nieźle ;)
    A Ty bądź zdrowa i nie szalej już z tymi zębami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam już dość chorób, a do dentysty idę jeszcze na jedną wizytę i mam nadzieję, że na jakiś czas to koniec:)
      No właśnie ja czytam mało, ostatnio, ale zaczynam nadrabiać:)

      Usuń
  17. przyłączę się do pochwał klimatu zdjęć! jest niesamowity, krakowskie Błonie wyglądają nieziemsko i ta czapa niczym głowa niedźwiadka - no cudowności, na dodatek jakie interesujące zmiany w Twoim życiu nastały, aż miło czytać takie słowa, trzymam kciuki aby wszystko ułożyło sie teraz tak jak tylko sobie wymarzysz czy wyśnisz - bez wypadających zębów oczywiście;), a tak na marginesie jak twierdzą niektórzy problem z zębami to problem w życiu, którego nie możemy "zgryźć" - skoro z ząbkami już wszystko w porządku to i w życiu musiało coś się coś ładnie poukładać :) cieplutko pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na efekty recyklingowych prac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje słowa są zawsze jak kojący okład, dziękuję!!!
      Zęby jeszcze w trakcie, ale już na ukończeniu:)
      Prace recyklingowe powstają, wzięłam się wreszcie...może już w następnym poście coś wrzucę, sama nie mogę się doczekać, bo najchętniej robiłabym je od rana do wieczora, a to niemożliwe:)

      Usuń
  18. To prawda...bardzo szybko i łatwo zapuszczamy korzenie we własnym domu...nie warto....Ja uwielbiam dreptać po miejskich uliczkach, wchodzić do sklepów, oglądać wystawy. Najlepiej czuję się jednak na łonie przyrody, słońce zawsze skutecznie wygania mnie z domu. Również lubię czarny kolor. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...