Czasami trzeba się cieplutko ubrać. Tej zimy była taka wiosna, że obawiałam się, że moje wcielenie wilkołaka będzie musiało czekać cały rok...Nie musiało...Wcielam się, kiedy tylko mróz zagląda przez okna, a od paru dni zagląda bezczelnie....
Chciałam też się wytłumaczyć ze swojej nieobecności. Usłyszałam ostatnio, że kiedy w życiu człowieka zachodzą ważne zmiany, to jego zęby również odczuwają taką potrzebę. W swojej naiwności sądziłam że wyleczyłam już wszystkie zęby. Jednak z racji tego, że zachodzą zmiany ogólne, pękł mi jeden ząb i pociągnął za sobą leczenie kolejnych dwóch...Jednakże, nie było to zwykłe leczenie i zabawiłam się w podróżnika pomiędzy dwoma gabinetami. Zmiany w uzębieniu pociągnęły za sobą zmiany cielesne, które też wymagają poświęcenia czasowego. Z wielkim zdziwieniem, ale też przyjemnym uczuciem, zauważyłam że mało mnie było ostatnio w domu. Wyszłam w świat, stałam się badaczem otaczającej mnie rzeczywistości i czuję się trochę jak dziecko...Nie sądziłam że aż tak mocno zapuściłam korzenie w domu i przyzwyczaiłam się, że muszę w nim być i nie oddalać się zbyt daleko i na zbyt długo. Okazało się że mogę bez większych konsekwencji odpiąć czasem łańcuch, który sama sobie zapięłam. Mimo, że posiadam auto i prawo jazdy chętnie wykorzystuję teraz autobusy, busy i tramwaje, żeby się przemieszczać, bo wtedy, jak za dawnych czasów, mogę słuchać muzyki i czytać książki, albo po prostu rejestrować obrazy za oknem, zawsze coś opowiadające. Największą zmianą będzie praca, praca nad obiecanymi art recyklingami, które poniewierają się po pracowni, malowanie oraz praca, która być może pójdzie za zapachem mojego CV. Mam nadzieję, że nie wypadną mi wtedy wszystkie zęby....Póki co, tylko mi się to czasem śni.
kurtka, śniegowce - sh, czapka - allegro, plecak - pamiątka z czasów szkolnych
...a tam za mną rozciągają się...krakowskie Błonie :)
szklarzy- bombkarzy.
Ależ piękny zestaw. Bombki również:-).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ tymi łańcuchami, w które sami się zakuwamy to święte słowa, właśnie sobie uświadomiłam jak krótki jest mój.
OdpowiedzUsuńŚwiadomość to pierwsze poluzowane ogniwo, tylko tak dalej:)
UsuńNo nie wiem, czy chciałam zobaczyć Twoje odzienie wilkołaka, bo zima w tej wersji, jaka panuje u mnie, nie odpowiada mi zupełnie ;-) Welcome back to your life!
OdpowiedzUsuńTakie odzienie dobrze grzeje:)
UsuńUroczy wilkołak z Ciebie:)))czapka jest fantastyczna:))do nas zima dotarła dzisiaj:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCzadowy look! Serio! Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajnie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńHmm, ja tam w dumo nigdy nie cierpiałam siedzieć, ale musiałam, bo nie miałam gdzie z kim pojechać, z rodzicami -rzadko, Tera jeżdżę dziennie na studia, to męczy, ale jednak lubię jeździ pociągiem, tak jak Ty :D
Życzę zmian na lepsze, ale zdrowych zębów przy tym! :)
Póki coś się w życiu dzieje, to trzeba się z tego cieszyć, najgorzej jest zapaść w duchowy sen...
UsuńOdpiąć łańcuch - ciekawie brzmi, bo ja go dopinam z chęcią coraz bardziej :D Wilkołaku, wyglądasz dziko i pierwotnie! I ta mgła-odnajduję(lub zatapiam) się w takich klimatach. No i nie będę wredotą i nie zawołam: pokaż zęby :D
OdpowiedzUsuńTy jesteś mistrzynią łańcuchów, Twój zapinam regularnie;)
UsuńWyglądasz baśniowo, jak zawsze niezwykle. A te bombki - gdzie Ty je wyszperałaś? Gdybym takie miała, nie rozebrałabym choinki do lata :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCo roku jeżdżę z mężem do Krakowa po bombkę (taka mała tradycja), na Rynku jest zawsze miasteczko świąteczne, są tam stoiska z bombkami. Byłam zszokowana tymi czaszeczkami:) Kupiliśmy też dużego nietoperza:)
Dobrze przeczytać, że u Ciebie takie zmiany i ożywienie:) Szkoda tylko, że zębami okupione.. mam nadzieję, że resztę zmian będą już umiały usiedzieć w spokoju w swoich zębodołach;)
OdpowiedzUsuńI błysk w oku widać spod wilkołaczej czapy, fajnie:)
Ty uciekasz z domu, a ja o domowym życiu marzę, mam zdecydowany przesyt pośpiechu i wyglądania spokojniejszego czasu zza rogu. Chyba obie chciałybyśmy dążyć do równowagi w życiu, tylko z dwóch różnych kierunków do niej idziemy:)
Wierzę, że w końcu spotkamy się w punkcie złotego środka:)
Usuń'Wilkołaku' gratuluję Ci zerwania się z łańcucha ! :)) zdjęcie tyłem zawiewa grozą.. jestem wielbicielką mroczności, także dogodziłaś mi tym postem w stu procentach...zęby też nie są bez znaczenia.. ;D czasami miewam sny 'zębowe' i wcale nie są to miłe przeżycia... oj nie :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Dziękuję:)
UsuńKto by się cieszył, że mu zęby lecą...W moim śnie straciłam ostatnio prawie wszystkie, jeden po drugim, tak mnie męczyło...tak się ślimaczyło...i tak mi się w buzi miękko zrobiło...Okropność...
tak właśnie obserwuję na fb, że praca wre.
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo mnie cieszą te wieści o zerwaniu łańcuchów. Byle tak dalej i do przodu, do życia! i podziwiam bo u mnie maksymalne wycofanie. rządzi kat i milion niefortunnych zdarzeń.
Cudowne zdjęcia Ewa, a czapka jest niesamowita.
trzymam kciuki za wszystko. za zęby też.
:*
Cieszę się że się pojawiłaś...bo ucichłaś strasznie, ale nie chcę ponaglać...Rozumiem stan Twój...Liczę na to, że nie na stałe taki będzie...
UsuńWilkołaku! Gdybym Cię zobaczyła wynurzającego się ze mgły chciałabym się przytulić - taki jesteś futrzasto milutki;). I to jest prawdziwy zimowy outfit, a nie jakieś tam rozbieranki na lodzie;)
OdpowiedzUsuńPeace & love;)
Haha, przytulić...kusząco brzmi, myślałam że napiszesz coś o strachu:)
UsuńPrzyznam, że aż drżę na myśl że miałabym się rozbierać w taką pogodę. Nawet zdjęcie rękawiczek przeżywam boleśnie:) No i oczywiście ciągle choruję, bo nie mogę się dogrzać...
Jeśli zerwanie z łańcucha jest dla Ciebie dobre, to go zrywaj jak najczęściej. Zdjęcia niesamowite, przypominają mi się trochę czasy studenckie. Miałam taki czas, kiedy motałam na siebie różne ubrania i wychodziło czasem mrocznie... tak lubiłam. Twoje omotanie bardzo mi się podoba, chociaż dla mnie to już przeszłość... Zdrowia życzę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie na przełomie liceum i studiów motałam się na czarno...:) U mnie to przychodzi falowo....i nie odchodzi nigdy na stałe...
Usuń...a za zdrówko dziękuję, przyda mi się, bo znowu jestem chora...
Ale genialna czapa! Wyglądasz suuuuper! :)
OdpowiedzUsuńGENIALNE ZDJĘCIA!! CZAPĘ MASZ FANTASTYCZNĄ!!
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :*
UsuńŁo kurde, wyglądasz świetnie, a jaki klimat niesamowity mają te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam prawa jazdy (na zakupy wozi mnie chłop, a do pracy jeżdżę autobusami i duuuużo czytam) - wszyscy się dziwią, ale naprawdę radzę sobie całkiem nieźle ;)
A Ty bądź zdrowa i nie szalej już z tymi zębami ;)
Dziękuję, mam już dość chorób, a do dentysty idę jeszcze na jedną wizytę i mam nadzieję, że na jakiś czas to koniec:)
UsuńNo właśnie ja czytam mało, ostatnio, ale zaczynam nadrabiać:)
przyłączę się do pochwał klimatu zdjęć! jest niesamowity, krakowskie Błonie wyglądają nieziemsko i ta czapa niczym głowa niedźwiadka - no cudowności, na dodatek jakie interesujące zmiany w Twoim życiu nastały, aż miło czytać takie słowa, trzymam kciuki aby wszystko ułożyło sie teraz tak jak tylko sobie wymarzysz czy wyśnisz - bez wypadających zębów oczywiście;), a tak na marginesie jak twierdzą niektórzy problem z zębami to problem w życiu, którego nie możemy "zgryźć" - skoro z ząbkami już wszystko w porządku to i w życiu musiało coś się coś ładnie poukładać :) cieplutko pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na efekty recyklingowych prac!
OdpowiedzUsuńTwoje słowa są zawsze jak kojący okład, dziękuję!!!
UsuńZęby jeszcze w trakcie, ale już na ukończeniu:)
Prace recyklingowe powstają, wzięłam się wreszcie...może już w następnym poście coś wrzucę, sama nie mogę się doczekać, bo najchętniej robiłabym je od rana do wieczora, a to niemożliwe:)
To prawda...bardzo szybko i łatwo zapuszczamy korzenie we własnym domu...nie warto....Ja uwielbiam dreptać po miejskich uliczkach, wchodzić do sklepów, oglądać wystawy. Najlepiej czuję się jednak na łonie przyrody, słońce zawsze skutecznie wygania mnie z domu. Również lubię czarny kolor. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńLubimy podobnie spędzać czas:)
Usuń