poniedziałek, 24 marca 2014

Sammydress

     Zawsze chciałam to zrobić. Wybrać najfajniejsze produkty ze sklepu i prawie je kupić, czyli wrzucić na półkę ulubionych i na bloga. Gdybym była milionerem przepuściłabym wszystko na ciuchy (oczywiście droczę się). Podoba mi się wyjście, które umożliwia wirtualne dodawanie przedmiotów do ulubionych, które można sobie potem obejrzeć i poczuć się prawie tak, jakby leżały w szafie, czasem zdecydować się na coś co naprawdę nam jest potrzebne, lub naprawdę nam się podoba. Ostatnio szperałam sobie po sklepie Sammydress. Pewnie zauważyłyście, że zaczął się tu przewijać ostatnio. Takie małe lokowanie produktu u Cynamoony. Pojawiła się taka możliwość, więc z ciekawości korzystam z niej. Do tego czuję się jak modowy wróżbita wybierając to, co aktualnie mi w duszy gra. Przedstawiam wam parę produktów do których wzdycham i jestem ciekawa, czy podzielacie moje achy, bo moje wybory są dość specyficzne...


Sznurówki do nieba i ciężar, czasem odchudzony bielą.
1. , 2. , 3. , 4. , 5. , 6.

Asymetria, futurystyczna wizja spękaliny, czarna biżuteria i kocia mistyka.


23 komentarze:

  1. Wybory może i specyficzne, ale podziwiam ludzi o nietuzinkowym guście :)
    Sama przygarnęłabym sznurowane kozaki oraz kocią torebkę - pewnie Cię nie zaskoczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaskoczyłaś, wybrałaś charakterystyczne dla siebie rzeczy:) Jestem jednak pewna, że z pierzastego bolerka, też zrobiłabyś ciekawy użytek:)

      Usuń
  2. Ja wybrałabym torebeczkę nr 5 i biżuterię nr 6. A gdybym była milionerką... oprócz pomocy finansowej potrzebującym, zwiedzałabym po kolei miejsca z mojej listy podróżniczych marzeń... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, też mam plan zbawienia świata, ale niestety miliony mnie nie kochają:)
      Nie wiem dlaczego, ale ostatnio zauważyłam u siebie lęk przed podróżami. Uświadomiłam sobie, że trwa to już jakiś czas. Pewnie dlatego, że przywiązałam się bardzo do domu...Niby chcę uciekać, żeby się oderwać, ale tylko tutaj czuję się bezpiecznie...Jest tyle miejsc które chciałabym zobaczyć...i mam podróżniczy lęk...

      Usuń
    2. Rozumiem Cię, ja jestem wielką domatorką, a jednak ciągle mnie gdzieś gna. Podróże są jak narkotyk... i mimo lęków, które też siedzą w mojej głowie, mimo wiadomości o różnych katastrofach, żądza zwiedzania jest silniejsza. Może kiedyś, jak sobie ten lęk przepracujesz, zniknie lub będzie znacznie mniejszy. Zapomniałam dodać, że miałam, przeszło 20 lat temu, buty dokładnie taki fason, jak na zdjęciu nr 3. Moje były biało - błękitne a drugie beżowe... Być może Vintage Cat je pamięta, chociaż była wtedy bardzo malutka...

      Usuń
    3. Myślę, że jak się już człowiek w podróżach rozpędzi, to lęk mija i apetyt rośnie. Ja za długo siedziałam w domu. Kiedyś mnie gnało w różne miejsca i ciągle miałam ochotę jeździć tam, gdzie mnie jeszcze nie było. Dzisiaj na myśl o wyjeździe wakacyjnym mnie telepie. Wolę moją werandę i kawałek wyłysiałego jeszcze ogrodu...Wiem, że to okropne:)

      Usuń
    4. To nie jest okropne, ja też lubię mój mały świat, moje mieszkanko, balkon z kwiatkami, dobrą muzykę i dobrą książkę. Uwielbiam ten moment, kiedy do niego wracam. Zostawiam walizę w przedpokoju, biegam po wszystkich pokojach i zachwycam się: Jak tu ładnie i przytulnie... Bo tak naprawdę, to tu jest mój azyl.

      Usuń
  3. Buty 1 i 4 i piękny naszyjnik już zabieram:)))ja nigdy nie byłam podróżniczką i jak już gdzieś wyjeżdżam to tydzień wcześniej nie śpię i rozmyślam czy ta podróż na pewno jest konieczna:)))Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi rodzice zaplanowali wyjazd na wakacje wspólnie z naszą trójką. Poszła już zaliczka itd. Przyznam, że już odczuwam stres...Jak już, wolę spontaniczne wypady, żeby właśnie nie przeżywać zawczasu:)

      Usuń
  4. mamy podobne 'butowe' upodobania. też lubię ciężkie i 'niezgrabne' :))
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też to zauważyłam, aż jestem ciekawa, co jeszcze obłędnego kryje Twoja szafka na buty:)

      Usuń
  5. Wybory są absolutnie Cynamonoowe, w tym nowym mrocznym stylu;) Fajnie, że nawiązałaś współpracę ze sklepem, który ma nietuzinkowe ubrania, buty i akcesoria w swojej ofercie:)
    Tak a propos włosów to wbrew pozorom sama pielęgnacja nie zajmuje mi jakoś specjalnie więcej czasu niż w "czasach przedwłosomaniackich";) Przypuszczam, że kobieta używająca suszarki i prostownicy poświęca włosom więcej czasu niż ja ze swoimi olejami, maskami i płukankami;) Inna sprawa, że dużo czasu schodzi mi na "poszerzanie wiedzy", ale to już czysta hobbystyczna przyjemność;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sklep ma tyle rzeczy różnych i przeróżnych, że ciężko wszystko obejrzeć. Początkowo myślałam, że nic dla siebie nie znajdę, ale okazało się że nawet takie potworki dla mnie mają:)
      Jak przyjedziesz wreszcie w moje strony, to koniecznie musimy się wybrać razem na zakupy i poinstruujesz mnie co wybrać i jak używać, jak jeszcze będę miała włosy na głowie;):))))

      Usuń
  6. Buty: 1, 2, 3, 5 - genialne!
    I... bolerko z piór. Umarłam. Czemu nie widziałam tego tydzień wcześniej, na konwent bym kupiła i miała usprawiedliwienie wydania kasy :D A tak muszę czekać na kolejną okazję. Jest obłędne, cudowne, wspaniałe... oł maj gad *.* Wygląda jak z jakiegoś sklepu visual kei *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że coś Ci przypasuje z tych rzeczy:)
      Bolerko rzeczywiście jest zjawiskowe, też mi się marzy:)

      Usuń
  7. Lokowanie produktu - dobre;).
    Z przedstawionych przez Ciebie rzeczy wybrałabym: buty nr 4 i torbę nr 3.
    Tzn. liczę na to, że kiedy zostaniesz milionerką to kupisz mi je w prezencie;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezły wybór, choć ja wybrałabym wszystko:)
      Jak tylko zostanę, to kupię:*

      Usuń
  8. Rzeczywiście wszystko idealnie do Ciebie pasuje! :) Ja bym chadzała w butach nr 6 i torbie nr 3 :) Przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  9. Te długie buty i asymetryczna sukienka będą mi się śnić. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. buty nr 6 wybieram! :)
    kieckę też bym chętnie przygarnęła, z kolei kocia terebka kusi swoja oryginalnością...

    OdpowiedzUsuń
  11. Również wybieram buty nr.6! Chyba nawet takie bardzo podobne mam. ;) Do białych butów jestem kategorycznie na nie. A co do drugiego zestawu to wybieram tylko sukienkę, ale nie ubrałabym się w nią - nie lubię odsłaniać nóg. ;)

    Też uwielbiam wypady niezaplanowane bo inaczej się stresuję...

    Pięknie Pani pisze, też bym chciała tak umieć opisywać stan ducha, samopoczucie, i tak proste czynności jak np. picie kawy. Ah, zazdroszczę! :)
    Pozdrawiam!

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marto!:)
      Białe buty kiedyś były dla mnie niestrawne. Dzisiaj, po dużej dawce czerni, potrzebuję zamienić się w płatek owocowego drzewa.
      Pozdrawiam również!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...