Chciałam się podzielić z tymi, którzy mnie czytują, że na
łamy mego bloga dotarł sarkastyczny anonim. Dla mnie to pierwszy raz, ale
przyjęłam, przeżyłam i znowu jestem, jak na złość znowu do bólu komiczna, z
koronkowym kołnierzem, z wielkimi łydkami w prążkowanych skarpetach i starych
butach!!!!Mój styl, to moje starocie, nic nie poradzę. Zawsze byłam bardziej
dziwna, niż piękna i modna. Bardziej cieszy mnie to jak piszecie, że podoba Wam
się mój tekst niż zdjęcia, bo co się oszukiwać, lata biegną, z modą i figurą
jestem w plecy, a mój fotograf lepiej gra na gitarze niż robi zdjęcia. Mam
tylko moje stare szafy pełne starych koronek, starych torebek, sukienek po
babciach i mamach, żakietów w stylu retro, pseudo wiktoriańskich butów , swetrów
z lat 80-tych i tworów własnej fantazji. To mnie kręci i nie z powodów
finansowych, bo nie wszystkie starocie są po 1 zł. Zamiast malować barwne
pejzaże robię funeralne obiekty, które straszą, dlatego nikt ich nie kupuje,
ale też nie w takim celu je robię. Tak samo jak nie ubieram się po to, żeby zadowolić
innych, o co zawsze toczyłam batalię z moją babcią. Dzisiaj byłaby zachwycona,
że czasami noszę sukienki i nie zakładam do nich glanów. Więc, kolejny raz
przedstawiam mój zestaw, a za jakiś czas będzie następny i następny, chyba że
mi życia zabraknie… ale ciuchów raczej nigdy…
***
A oto moja mroczna pani sukienka, zakupiona niedawno, szukana od lat, bo ja nieumiejętna jestem w kupowaniu za granicą, więc musiałam szukać inaczej. Nie wiem kiedy się wystroję, więc już dzisiaj chcę się pochwalić, bo mnie radość rozpiera z powodu obecności tej potworzycy w mojej szafie...
***
A propos funeralnych obiektów - kedyś na Gubałówce była knajpa, w której na ścianach jednego z pomieszczeń wisiały na ścianach trumny. Nie wiem,czy jeszcze to jest, byłam tam (liczę...)11 lat temu ostatnio.
OdpowiedzUsuńNo, a propos sukni -potworzycy, to piękna jest!
A co do anonimów - nie tłumacz się z tego jaka jesteś, jak się ubierasz itp.! Coś Ty. Wszystkich nie zadowolisz, a tak, to przynajmniej siebie:D
i ja tam nie trafiłam, to aż dziwne:)
Usuńtłumaczę się, wiem, taką mam naturę przepraszającą za to że żyję...
Na półtora roku jeden hejter to bardzo dobry wynik! ;D .
OdpowiedzUsuńUbranie odzwierciedla osobowość,a Ty masz ją ciekawą, barwną, bardzo interesującą. Nie wyobrażam sobie Ciebie w innym wydaniu.
Prążkowane skarpety (i rajstopy) uwielbiam, a mroczna suknia jest cudowna !
Dobry wynik, to fakt, nie zauważyłam nawet że już tak długo tu jestem:)
UsuńWłaśnie tak mi się wydaje, że ważniejsze jest to, że ubranie powinno tą osobowość odzwierciedlać niż umiejętność gonienia nowych trendów. Są tacy którzy robią to świetnie, są tacy którzy są piękni i wyglądają cudnie w worku na ziemniaki, ja nie należę ani do jednych, ani do drugich, ale fajny mam blog, bo mam tutaj takich ludzi jak Ty:)
Wygladasz super, ta bluzka jest po prostu niesamowita!
OdpowiedzUsuńKisses
Aga
Check my new post
www.agasuitcase.com
Podobno posiadanie hejterow na blogu świadczy o jego popularności, więc, moja droga, powinnaś sobie ten komentarz niezwłocznie oprawić w stylowe, koniecznie starociowe ramki i nie omieszkaj wypić dziś za zdrowie owego anonima.
OdpowiedzUsuńTwój zestaw jest oblędny - wyglądasz jak z powieści Frances Hodgson Burnett - raczej Mały Lord niż Mała Księżniczka ;)
Cóż za komplement, niezmiernie kojący niewygodę, jaką pozostawił wspomniany anonim, za którego wypiję sobie dzisiaj miareczkę likieru:)))
UsuńW zasadzie się z tym zgadzam: ludzie, którzy chcą tylko zbluzgać kogoś w internecie i wyżyć na nim swoje frustracje raczej nie poświęcają wiele czasu na wyszukiwanie miejsca do tego, tylko wchodzą na najbardziej znane blogi. Choć jak widać czasem i w takie zakamarki trafią, ja też jak do tej pory doczekałam się jednego chamskiego anonima ;)
UsuńTen opis starych szaf pełnych staroci budzi moją zazdrość. Moja mama niestety powyrzucała ubrania z lat młodości, bo 'po co to komu kiedy miejsca brak' i teraz okazjonalnie robię jej wyrzuty, że mogłam mieć taką piękną vintage bazę... A wyglądasz świetnie, podoba mi się ten podwójny kołnierzyk - no i czekam na sukienkę w stylizacji :)
Ludzie to dziwolągi. Ostatnie przejścia różnego typu tylko mi to uświadamiają.
OdpowiedzUsuńMoja mama też powyrzucała dużo skarbów, bo mieszkaliśmy w bloku. Mogę tylko podziwiać zdjecia:) Więcej mam po teściowej i babciach męża, bo mieszkają w domach ze strychami:)Ciągle coś od nich przynoszę :)
a ja tam lubię Twoje koronki, pasiaste skarpeciochy, niepowtarzalną biżuterię i wszystko inne, stylowe, niepowtarzalne, takie zaczarowane,
OdpowiedzUsuńa czarna sukienka jest niezwykła!
Chciałabym być zaczarowaną królewną o czystym sercu, która tylko na chwilę wpadła w sidła smutnych doznań, ale cóż...mój królewicz mnie nie obudzi, nie ma żadnych czarownic i złych czarów, tylko prawdziwe życie...mogę sobie tylko nosić zaczarowane szmatki i bibelotki:)
UsuńDziękuję za Cukierecka:)Dotarł, ma się dobrze, jeszcze bardziej się podoba i muszę poświęcić mu całego posta, obmyślam właśnie dla niego cały zestaw:)
No przeciez wlasnie za to, jaka jestes, Cie tu wszyscy kochaja. Wiec ciesze sie, ze sie nie zamierzasz zmieniac aby sie komukolwiek przypodobywac. Ta czarna sukienka to dzielo sztuki. Pozdrawiam najserdeczniej z Amsterdamu. x
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńZgodzę się że sukienka to dzieło sztuki, cieszę się że udało mi się ją dostać, bo inaczej musiałabym sobie ją uszyć, a to zajęłoby mi chyba pół życia:)...
Jaka cudowna sukienka kuro lolita! Zawsze marzyłam o takiej, ale jakoś nie doszło do kupowania sukienek, zostałam przy lolicich spódniczkach ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mnie się strasznie podobają te Twoje koronki, wiekowe torebki i wiktoriańskie buty. To jest coś zupełnie innego, fajnego, malowniczego. Masz naprawdę swój styl.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego zaplecza strychowego, u mnie zachowało się tylko trochę ubrań z młodości Mamy, a Babcine niestety sama Babcia wyrzuciła wiele, wiele lat temu.. a miała balowe szale i sukienki na sztywnej halce!
Cieszę się ogromnie czytając takie słowa od tak malowniczej osobistości:)
UsuńCo to wyrzucanych ubrań i dodatków, to głowa mnie boli, że nie posiadam wehikułu czasu i nie mogę przytargać do domu utraconych skarbów przeszłości:)))
Po przeczytaniu tego, co tu napisałaś, i ujrzeniu sukienki nie muszę Cię poddawać dalszym testom na "czy jej blog jest wart obserwowania czy może jednak mi się nie podoba". Pokochałam, zapisuję i...idę oglądać dalej(znaczy wstecz i na wyrywki), bo coś mi się zdaje,że będzie co ;-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z DorARTtheą, bo czuję że jesteś pokrewną duszą ;-)
OdpowiedzUsuńSama przechadzając się uliczkami Częstochowy, w której obecnie mieszkam, dzięki temu jak się ubieram, jestem bardzo OBOK tego co się dzieje w świecie mody i ogólnie łykanych kanonów. Ale dobrze mi z tym :-) I się tego nic a nic nie wstydzę, a wręcz przeciwnie! :-)
ps: ta sukienka jest śliczna!
Sukienka prześliczna i tło wspaniałe. Zapraszam do mnie i na CANDY www.staralada.blogspot.com kasia
OdpowiedzUsuń