Szybka akcja, czyli odebranie stołu od jednej babci dla drugiej babci, ale jaką ta pierwsza babcia, od której był stół dla drugiej babci, ma komórkę... Drewniana i zielona, jak dom w którym kiedyś mieszkałam...
Stare komórki są reliktami domowej świetności, powinno się je zwiedzać jak zamczyska. Mam słabość do drewna i łuszczącej się na nim farby, do zardzewiałych klamek, zawiasów, kłódek i kluczy, do nagromadzonych na drewnie śladów przeszłości. Pierwsza babcia śmiała się ze mnie...zdjęcia na tle komórki...
Mam taką samą słabość, komóra piękna!
OdpowiedzUsuńTwoje spodnie i buty też!!!!!
Zielony drewniany dom... chciałabym w takim zamieszkać.
OdpowiedzUsuńMnie też ciągnie do takich budynków starych, z przeszłością, z wnętrzem zasnutym pajęczynami ( zazwyczaj) kryjącym pordzewiałe sprzęty, a może i nawet jakieś skarby..
Cynamoono, masz bardzo interesujące spodnie! buty też, pamiętam, że już kiedyś się nimi zachwycałam!
Podobnie jak Ty lubię łuszczącą się farbę na drewnie...mam w domu starą półkę która tylko została umyta,trzymam na niej porcelanę i gliniane naczynia:)))))moim zdaniem fajnie to wygląda:)))Śliczny ten szalik:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKomórka ma fantastyczną kolorystykę! :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie mamy słabość do tych samych rzeczy. Ja jeszcze do nagiej, pokruszonej cegły. Właściwie zanim otworzyło mi się zdjęcie, pomyślałam, że pochwalisz się zielonym telefonem :-)
OdpowiedzUsuńzdjęcia w dechę!
OdpowiedzUsuńTeż mam do takich słabość. Odpadająca farba pokazuję historię:) Ta u Twojej Babci ma piękne odcienie zieleni, idealna do zdjęć;)
OdpowiedzUsuńŚwietny szal? komin?. Bardzo podoba mi się, jak współgra ze spodniami :D
OdpowiedzUsuń