poniedziałek, 16 maja 2011

Pawie oko

   Do wzornictwa związanego z rajskimi ptakami mam słabość. Na spódniczkę, którą tu prezentuję polowałam prawie rok, oczywiście szperając głównie na allegro, bo nawet nie liczyłam na to że uda mi się dostać taką w sh. Zdarzyło mi się raz przegrać licytację, raz przegapić, albo rozmiar był za mały,  bo z większego byłam gotowa sobie przerobić na swój...aż wreszcie przyszedł czas na moją wymarzoną pawicę...  z licytacją, ale bez żadnej konkurencji. Całkiem niedawno do mnie dotarła i nadarzyła się okazja żeby ją przyodziać, a to dlatego że zrobiło się znowu troszkę chłodniej, a ona jest z grubszego materiału i na upały się raczej nie nadaje. Dobrałam do niej buty kupione również na allegro, również z licytacji bez żadnej konkurencji ,co mnie całkiem zaskoczyło, ale żeby nie było, wcale nie narzekam. Torebeczkę kupiłam w sh na wagę za grosze, niby nie jest jakaś szczególna, ale spodobało mi się jej zapięcie. Reszta to tradycyjne zakupy bez większych emocji. Tak więc na pawio wybrałam się na imprezę pod tytułem "Noc w Muzeum". Przyznam się na wstępie, że to nie był dobry strój na miejsca w których byłam, ale jak zwykle nie dogadałam się z moim mężem w kwestii naszego wyjścia z domu i myślałam, że jedziemy na koncert do Pałacu Schoena w Sosnowcu, ale nie dlatego że tak mi powiedział, tylko dlatego że tak sobie wymyśliłam. Wylądowaliśmy natomiast, owszem na koncercie ( grała tam tego wieczoru Muariolanza ), ale w Katowicach na terenie przyszłego Muzeum Śląskiego, gdzie oglądałam pozostałości kopalniane, oczywiście całkiem piękne, moje ulubione, ciekawie oświetlone, z cudownymi ceglanymi gzymsikami, ażurowymi oknami, wnętrza pełne kosmicznych maszyn z gigantycznymi tłokami i kołami... niestety, tymczasowo wszystko w uroczych warstewkach kurzu, ziemi i jeszcze akurat tego dnia z odrobiną deszczu, co na moje buty nie wpływało raczej korzystnie. Dobrze, że nic nie wyszło z wypadu do kopalni w Zabrzu, bo gdybym jeszcze wjechała w piekielne czeluście wilgotnych, podziemnych korytarzy, to byłoby ostatnie wyjście moich pastelowych, zamszowych butków...Mimo ryzyka stracenia butów fajnie było wyrwać się z domu i łyknąć dobrej muzyki i zaklętego w starej cegle minionego czasu...









żakiet - h&m
bluzka - c&a, sh
apaszka - no name, sh
torebka - mng, sh
pasek - vero moda
spódnica - h&m, allegro
buty - no name, allegro
kolczyki - house



3 komentarze:

  1. Takie buciki kojarzą mi się z Nel z pierwszej werji filmowej "W pustyni i w puszczy". Wyglądasz przepięknie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieeee...Takie buty upolowałaś tak po prostu na Allegro?! Szczęściara! I spódnica! Cudna, w "jedynym słusznym kolorze";-) i z pawiami! Ach!!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...