środa, 4 maja 2011

Zapączkowane bzy

Zaczynają kwitnąć bzy. Już poharatałam ogrodowy krzaczek i przyniosłam parę gałązek do domu. Na stole, w wykuszu, pięknie rozświetlone słońcem, zaczynają pachnieć rozchylając maleńkie płateczki.  Bzy bywają najczęściej fioletowe, tak jest też w moim nowym ogrodzie...Tu wypada się przyznać, że fiolet to moja słabość od prawieków...Tak już mam, że jak pojawia się w moim życiu jakiś kolorystyczny dylemat, to na 99% wybieram właśnie ten kolor. Kiedyś marząc o ogrodzie wymyśliłam sobie, że będą w nim tylko fioletowe kwiaty uzupełnione ewentualnie czarnymi tulipanami. Na razie projekt ogrodu odchodzi na dalszy plan, z racji braku czasu, a ja może już nie z takim maniactwem jak kiedyś, zakładam na siebie czasem fioletowe ciuchy. Wrzucam więc kompozycję sprzed paru dni. Widać na niej nie tylko moje zamiłowanie i ślepotę kolorystyczną, ale też słabość do odzieżowych antyków...Czy wyglądam jak babcia, czy też nie, nikt mnie nie przekona do tego, żebym pozbyła się tych staroci ze swojej szafy. Mam kuferkowo-teczkowego i oxfordowego bzika i już.







 Kuferek, spódnica, żakiet - sh
rajstopy - butik
bluzka - wakacyjny straganik nad morzem
buty - new look, allegro
kolczyki - szafa 

1 komentarz:

  1. I dobrze, bo ten styl Ci służy. Też lubię fiolet, mam salon pomalowany na ciemny odcień fioletu i wszystkie możliwe dodatki też są fioletowe. Szlachetny kolor. Kuferek śliczny i buty też fajne. Mnie się Twój styl podoba!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...