Czasami zwijam i pielęgnuję mechaty, ciężkostrawny kłębek nerwów. Uwijam nitka za nitką. Jak przestaje się obracać w rękach i ma rozmiar sporej piłki, pakuję go do buzi. Wpycham głęboko, aż sięgnie serca, tam zaczyna pączkować. Rozdziera mi klatkę piersiową. Rozpycha mnie i tylko czasami coś wycieknie mi z oka, bo już za dużo tego..
Sukienka jest przepiękna. Jej kolor, zdjęcia, są bardzo pozytywne, stanowią jakby przeciwieństwo napisanych przez Ciebie słów. Mam nadzieję, że w Twoim życiu będzie więcej optymizmu :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bo ja nigdy nie wyglądam tak jak się czuję, chyba że to co zjadam już mi do reszty zaszkodzi, a jak źle mi to jem dużo słodkiej trucizny...niebawem mogę wyglądać gorzej...
UsuńDo głębokich zieleni bardzo lgnę, aż się dziwię że tak mało jest ubrań w tym kolorze...
Wyjmij ten kłębek i wyrzuć przez okno precz;)
OdpowiedzUsuńWyglądasz przecie kwitnąco w tej pięknej sukience dzierżąc w dłoni oryginalną torebkę z kotem:)
Gdyby to było takie proste...Jak się denerwuję, to chowam sobie w środku całe dziadostwo...
UsuńMhm. Bardzo znajome.
OdpowiedzUsuń(tylko mnie się z oczu nie leje. mnie się odbija. niestrawność na duszy, jakby mało było wrzodów żołądka. ;) )
Pięknie wyglądasz. To o czym mi pisałaś w @ - to działa!!
Bardzo Ci ładnie w zielonym kolorze, na tle bajecznej zieleni ogrodu. To Wasz, ten ogród? Cudny.
(i cudne dodatki. jak zawsze baśniowe ).
Dziękuję, tak to nasz ogród, miejsce spoczynku mojego psiaka, rozrosło się w małą świątynię dumania...
UsuńCieszę się że działa! Ja byłam chojrak, a teraz mam ten sam problem co Ty, i już mi się nic nie chce...:(
Jakby dobry wygląd gwarantował dobre samopoczucie....Patrząc na historię życia Marilyn Monroe - nie gwarantuje.
OdpowiedzUsuńMój kłębek wychodzi żmijami na języku.
Ależ u Ciebie zwięrzęcych motywów :D
To prawda, wygląd ma znaczenie, ale nie gwarantuje bezpieczeństwa...
UsuńŻmije mam na języku jak wzrasta we mnie złość, jak przychodzi do konfrontacji, to milczę i przyjmuję baty...
Zdecydowanie częściej niż powinnam milczę, a żmije "wyprowadzam" na spacer w samotności. Powinnam częściej wypuszczać je pod konkretne adresy, może poczułabym ulgę :D
UsuńEch, tak niestety bywa. Coś o tym ostatnio wiem...
OdpowiedzUsuńA wyglądasz mimo wszystko kwitnąco! A włosy i sukienka zgrane cudownie.
3maj się!! :*
Rude i zielone się lubią:)
UsuńSzkoda, że twój kłębek nie jest takim na torebce... Sukienka piękna i Ty w niej! Jej, jaką Ty masz grzywę, jak ja całe włosy :-D
OdpowiedzUsuńPrzy tych upałach grzywa mogłaby być mniejsza. Ciekawe jak czują się lwy...one ciągle mają upał;)
UsuńTy masz na żywo takiego kłębka z torebki...:)
Sukienka świetna, buty też... ale kuferek z kotem jest po prostu rewelacyjny! Gdzie takie cudo można kupić?
OdpowiedzUsuńP.S. Na nerwy najlepszy kot ;) Polecam.
Sukienka i kuferek to zdobycze sh. Kuferek kupiłam już kilka lat temu, a sukienkę niedawno, więc polecam praktyki w szperaniu, bo warto jak jest się miłośnikiem vintage:) Butki to Promod, do tego z promocji, został tylko mój rozmiar, kupione przypadkiem, bo nie bywam w tym akurat sklepie często, coś mnie podkusiło:)
UsuńTymczasowo mogę się zadowolić tylko kotem z kuferka, mój synek ma uczulenie na kocią i psią skórę:((( Z psem dajemy radę, ale na kota ma reakcję natychmiastową. Wiadomo, kociak wchodzi wszędzie i jego sierść razem z nim, potem fruwa jak nasiona dmuchawca (w domu rodzinnym miałam kociaki)..Muszę zaczekać aż synek będzie facetem i wyfrunie z gniazda:), ale wtedy to zaszaleję z kilkoma sztukami;) mraaał;)
Fajna stylizacja, no i ta torebka jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńTen post powinien mieć tytuł "Tajemniczy ogród", a nie żaden "Kłębek"! Wyglądasz pięknie!
OdpowiedzUsuńKłębek oczywiście też znam, bo go nawet teraz mam - ale zawsze w żołądku, jak mam zaległe sprawy jakieś do zrobienia i mam poczucie, że wszystko, ale to wszystko wali mi się na głowę! Ech, życie... :)
No właśnie życie...Dlatego czasem z tym kłębkiem uciekam do ogrodu, albo zakładam ładną sukienkę, wtedy jeszcze nie jest tak źle, źle jest jak już nic mi się nie chce, ani ubrać, ani wyjść.
UsuńNatłok spraw może być przyjemny, dla człowieka siedzącego w domu, może się to wydawać atrakcyjne, potwierdza się przysłowie "Tam dobrze, gdzie nas nie ma" :)
Wyglądasz doprawdy bajecznie! ściskam!
OdpowiedzUsuńO jak zielono!, urocza torebka :)
OdpowiedzUsuńUrokliwie:)Masz bardzo oryginalny styl,ktory szalenie mi odpowiada.Wole zdecydowanie takie barwne motyle niz zkomercjalizowane powielaczki trendow:)Piekne zdjecia,piekna ty:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa te nasze kłębki nie ma rady:))))))ślicznie wyglądasz w tej sukience i cudowna torebka:))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTakie magiczne, ogrodowe zdjęcia i taki smutny tekst.. ale mam nadzieje, że kłębek już się rozplątał:)
OdpowiedzUsuń